Plac Piłsudskiego
Rozdawnictwo chleba i ciepłej strawy dowożonych przez oddziały wojskowe niemieckie dokonywane było dotychczas w sześciu punktach miasta, od dnia zaś dzisiejszego (poniedziałku) odbywać się będzie w dwunastu punktach. Przy rozdawnictwie dotychczasowym w czterech punktach panował zupełny spokój i porządek, natomiast w dwóch punktach w dzielnicy żydowskiej doszło do poważnych incydentów z powodu natłoku, w jakim ludność rzucała się na dostarczaną jej żywność.
Warszawski Dziennik Narodowy, R. 5, 1939, nr 262
Terka, służąca eks-komendanta domu, wbiega do bramy z dwukilowym komiśnym [tj. żołnierski] chlebem. Niemiecki, opowiada szczęśliwa, że ją otaczają, wypytują. Na Woli była, koło „Wenecji”. A narodu tam!... „Niemcy z ciężarówek rzucają chleb, a ludziska wyciągają ręce i łapią. A one śmieją się z głodnego narodu. A naokoło chodzi ich kilku z aparatami, świecą lampami w oczy i kino kręcą, jak te ludzie chleb łapią”.
Józef Hen, Nowolipie, Warszawa 1991.
Od 2 października zaczynają się pierwsze masowe aresztowania zakładników, wśród kilkuset aresztowanych są księża, przedstawiciele inteligencji, wolnych zawodów, kupiectwa, rzemiosła, przedwojenni działacze społeczni.
Na zdjęciu rozdawanie chleba na placu Marszałka Piłsudskiego, z tyłu hotel Europejski i wylot ulicy Tokarzewskiego-Karaszewicza.
Fotografia
Zdjęcie zrobione na placu Marszałka Piłsudskiego, w tle ulica Tokarzewskiego-Karaszewicza.Zbiory fundacji "Warszawa1939.pl", wolna licencja (CC-BY - Uznanie autorstwa 3.0 Polska)